top of page

W pogoni za ptakami w okolicy Burgas

Bułgaria we wrześniu

 

 

Ląduję w miejscowości Sveti Vlas w hotelu o tej samej nazwie. Zapada zmrok. Swoim zwyczajem po ablucjach idę nad morze poznać okolicę i potrenować nocne ujęcia. W drodze powrotnej zaglądam do różnych zakamarków. Godzina 12 w nocy a ja gubię się. Od czego koniec języka za przewodnika, osiągam cel dobrze zmęczony.

W nocy zaliczyłem basen hotelowy widok na zatokę w Słonecznym Brzegu, miejscową plażę, marinę.

Rano śniadanie i dalsze poznawanie najbliższej okolicy. Po 200 metrach zarośla a w nich ptaki.

Idąć za nimi w górę i w górę trafiam po pokonaniu otwartej przestrzeni na ścieżkę ku dolince.

Tam źródełko i pliszka górska. Woda w żródełku krystalicznie czysta i zimna. Przychodzi miejscowy i

nabiera wody do butelki. Nadaje się do picia. Smak wspaniały a przy upale rzecz bezcenna. Robi mi zdjęcie i przy pomocy łamanego rosyjskiego dowiaduję się, że ptaki są na górze. Chwila wypoczynku,

idę na górę. To nie moja specjalność ale ptaki wzywają. Po drodze trafiam tuż przed szczytem na żółwia. Wspaniała przyroda. Połonina z pięknymi widokami na Sviaty Vłas i dalej na słoneczny Brzeg i Neseber.

Wróciłem na dół około 14- stej. Czas najwyższy rozejrzeć się za samochodem. Pytam wypożyczalnię na pobliskiej stacji. Kierują mnie do reklamy na skrzyżowaniu ale nic nie widzę. Jest taxi to najlepsze źródlo informacji. Wsiadam i wiezie mnie do rent a car. Trochę daleko jak na to co zrozumiałem w rozmowie. Wynik trochę droższa zapłata ale

jestem tam gdzie chciałem. Chcę auto małe z manualną skrzynią biegów. Dostaję hondę Civic automatic. Z wrażenia nie oglądam samochodu. Ruszam do hotelu po sprzęt. Dopiero teraz widzę, że samochód jest po uderzeniu i porysowany. Jadę do wypożyczalni i pokazuję jak wygląda. Pan mówi, że wszystko jest zapisane .No problem. Zobaczymy przy zwrocie. Wsiadam i nadal trenuję jazdę automatikiem. Zaczyna być dobrze. Kieruję się do Pomoria.

Po drodze trafiam na grupę z lunetami na lagunie. Pokazuję im co zdjąłem, to pustułka i sieweczka rzeczna oraz czapla nadobna. Byłem tutaj codziennie przez pięć dni w drodze do innych ciekawych miejsc.

.

Tak pozyskuje się sól

Rezerwat PODA w granicach Burgas

Cel numer jeden wyjazdu.Byłem tu dwa razy ale pelikana nie upolowałem. Ciekawych obserwacji sporo a i zdjęcia też udało się zrobić.A jednak na pocieszenie jeden pelika w górze się pokazał.

DYUNI/ALEPU

Kolejny dzień to wypraw nad bagna Alepu a po drugiej stronie plaża za Dyuni. Bagna zawód zarośnięte a na widocznym lustrze wody pustka. Plaża dzika piękna za wydmami. Trafiła się dzierlatka na wydmach.

 

 

Ruszam do Primorska z celem ostatecznym dojazd do przylądku Maslen. W Primorsku miejscowi wybijają mi jazdę na przylądek moim samochodem. Tam tylko terenówką. W rył zwrot i jazda do rezerwatu Ropatamo.

 

ROPOTAMO

Trafiam na przerwę obiadową i brak chętnych do rejsu łódką. Dla singla cena zaporowa. Uzbrajam się w cierpliwość i walczę na przeczekanie. Udaje się i po 40 min mam rejs za pół ceny. Świetny kapitan wypatruje dla mnie okazów. Niestety ptaków nie widać, trafia się chyba dyżurna czapla siwa i to w obie strony. Zimorodek na jeden strzał i żółwie oraz kapitalny widok łani w środku lasu. Warunki świetlne słabe to przy moich umiejętnościach zdjęcia jak widać

Wracając zaczepiam o Podę. Widzę przez moment 2 pelikany na wodzie. Ze zdjęć nici nikną za szuwarami.

BURGAS

Przez miasto przejeżdzam codziennie zaglądając nad zatokę Burgaską w punkcie obserwacji ptaków . Pelikany dopisują ale odległość duża. I znów wychodzi brak umijętności przy robieniu zdjęć. Mimo wysiłków wynik widać na zdjęciach. Ostatniego dnia próbowałem dostać się w pobliże grupy pelikanów ale dojścia nie znalazłem. Odwiedziłem park nadmorski i plażę.

 

W powrotnej drodze kolejny raz staję przy lagunie w Pomorie

DIMCZEWO

Kolejne miejsce. Jezioro Burgaskie w miejscu ujścia rzeki Izworska. Miniatura delty Dunaju

ATANASOVSKO

Pełna porażka logistyczna nie dojechałem do rezerwatu Anatasovsko. Pozostało tylko popatrzeć przez trzciny na pelikany daleko, daleko.

SŁONECZNY BRZEG

Oddaję auto i idę obejrzeć kurort.

Ostatnie chwile pobytu wykorzystuję na zdjęcia w pobliżu hotelu patrząc na zegarek aby zdążyć do autobusu na lotnisko. Nie było łatwo bo okazów nie brakowało.

Zmęczeni ? Ja też . Do..........An

bottom of page